10 lipca 2010

Testament prapradziadka pisany w 1956 r.

Moje ostatnie zarządzenie
 fotografia z roku 1915


1. Proszę pochować mnie w tym starym ubraniu, który z M. gotowy kupiłem, naturalnie uprasowany wraz w letnie trzewiki które mam w domu dobre ażeby nikt po śmierci nie złakomił się i ze mnie ściągał.
2. Ksiądz może, lub niepotrzebuje być! "Wasza wola"
3. Z książki oszczędnościowej proszę żądać wypłaty na pogrzeb.(...)
4. M. i G. każdej dać po 500 zł za trud, w związku moigo zgonu załatwiania formalności.
5. M. i G. wezma do 500 zł na zakup towarów potrzebnych na bibkę po starym marudziarzu i niech T. przypomni sobie te słowa od mnie, na Co jest? opowiedziała Gówno, które nie zapomniałem do grobu.
6. Ma. dać 1000 zł za danie mi 1400zł starej waluty w 1949 r. a P. i J. do wiadomości, ażeby ich szczekaczki się więcej w tej sprawie nie otwierały  (niedołegi, nieroby).
7. Pozostałych resztę pieniędzy dostaje S. 1/2  drugą połowę rozdzielić na trzy części dla G.N, J.K i K.P.
8. Ubrania wszystkie, płaszcz zimowy, płaszczumowy, kapelusz welurowy, czapkę, narciarki i inne trzewiki oraz wszelaką bieliznę ( M. zna bieliznę) dostaje S.
9. Edward dostaje futro.
10. Pierzynę i bieliznę do niej zatrzymuje G.
11. Resztę pieniędzy uwzględniając P.K.O (etc... opuszczenie moje) przeznaczam jak w punkcie 7.
Uwzględniłem S., choć tego nie zasłużył, lecz ma dużą rodzinę, kształci swoje dzieci mimo biedy, jak będziecie mogli pomagajcie też jemu.
12.Bawcie się dobrze bez kłótni. Jak będziecie o mnie sądzić, mnie jest obojętne.Wiem że byłem dla was prawdziwem ojcem starym ale dobrym systemem!
Wy Córki pamiętajcie że ojca niema, sami musicie się obraniać rzeczowo, bo u niejednej bieda zajrzy do domu przy stanie normalnym przy niektórych mężów waszych
S.H.

w załączeniu
6 upoważnień
niech zakład zatwierdzi

(zachowałam pisownię orginalną)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo proszę niezalogowanych użytkowników o podpisywanie się jakimś nikiem. Chciałabym (i pewnie też czytelnicy) móc odróżniać anonimowego komentatora z piątku od anonimowego komentatora z niedzieli.


Być może upłynie kilka dni, zanim będę mogła odpowiedzieć, ale cieszę się z każdego komentarza. Dziękuję za trud dialogu :)i zapraszam znów.