10 lutego 2011

Pourodzinowo

Na urodzinach Szprotki dziewczynki zajmowały się szlachetną sztuką garncarstwa.  Jednak i święci garnki lepią:) Po wypalaniu w piecu garncarskim wyroby świętych i mniej świętych (mama też musiała pracować) trafiły na moment do naszego domu i musze powiedzieć, jak na produkty małych dzieci są całkiem udane.

W jednym z prezentów urodzinowych znajdował sie zestaw do Kumihimo- Flechtkunst aus Japan, czyli japońskiej techniki plecenia sznurków. Jak na razie znajomi nam Japończycy stwierdzili, że o kumihimo nigdy nie słyszeli, ale pewnie pytamy nie tych, co trzeba ;)
mobidai, czyli rodzaj krosienka do kumihimo
efekt końcowy przeplatania, czyli kumihimo
Wychodzą całkiem ładne sznureczki i musimy poszukać odpowiednich końcówek.  Tradycyjne zestawy można zobaczyć TUTAJ. Prócz nazwy "kumihimo" napotkaliśmy też "scoubezz"pewnie w nawiązaniu do sznurków scooby-doo. Tutaj jednka używane się nici i sznurki z satyny, jedwabiu, wełny,  a nawet rzemyki ze skóry.

Z ostatniej chwili :
Szprotka otrzymała wspaniałe świadectwo semestralne. Droga ku przyszłości wydaje się być w tym momencie świetlaną. Idziemy świętować!

4 komentarze:

  1. Pierwsze co słyszę o tej technice:) ale efekty znakomite.

    OdpowiedzUsuń
  2. My też nie znaliśmy, ale jak na razie jestem pod wrażeniem- prosta, a niezwykle efektowna rzecz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękujemy. Właśnie otrzymaliśmy list, że wymarzone gimazjum przyjęło Szprotkę :)))

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę niezalogowanych użytkowników o podpisywanie się jakimś nikiem. Chciałabym (i pewnie też czytelnicy) móc odróżniać anonimowego komentatora z piątku od anonimowego komentatora z niedzieli.


Być może upłynie kilka dni, zanim będę mogła odpowiedzieć, ale cieszę się z każdego komentarza. Dziękuję za trud dialogu :)i zapraszam znów.