12 września 2010

Gielejża i ciuciurupa

Ten obrazek (z gipsu) powstał na letnim kursie jazdy konnej, po zakończeniu którego odbyło się "pasowanie na jeźdźca" obejmujące:
-jedzenie owsa z wiadra
-picie wody z wiadra
-lizanie bryły soli
-"chrzest" wodzami, batem i popręgiem po plecach.
A dzięki temu mama się dowiedziała, że są takie słowa jak gielejża i ciuciurupa...

4 komentarze:

  1. Wielkie gratulacje z okazji ukończenia kursu! @-->--
    A swoją drogą sama jestem ciekawa co znaczą te słowa, które nawet trudno wymówić...

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam, widziałam!! Przeżycie super w szczególności po jeździe w terenie które było dramatyczne!! Pozdrawiam wspaniałego, mądrego jeźdźca!! babagaba

    OdpowiedzUsuń
  3. Oba słówka oznaczają "niezdarę". Według google "gielejża" ponoć pochodzi z gwary poznańskiej, a "ciuciurupa" lwowskiej.

    Rzeczywiście było sporo przeżyć...

    OdpowiedzUsuń
  4. teraz chrzest jest smieszniejszy a to co napisalas to jedna z 4 czesci xD poprzednie to tor przeszkod z przeczolganiem sie po blocie , przebiegniecie z miotla przez ten stawik maly dla koni xd szukanie podkowy , picie konskich sikow ( herbaty ) i doppiero potem to xD .

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę niezalogowanych użytkowników o podpisywanie się jakimś nikiem. Chciałabym (i pewnie też czytelnicy) móc odróżniać anonimowego komentatora z piątku od anonimowego komentatora z niedzieli.


Być może upłynie kilka dni, zanim będę mogła odpowiedzieć, ale cieszę się z każdego komentarza. Dziękuję za trud dialogu :)i zapraszam znów.